Wrzucam tu, bo chuj wie co to jest. Nowość czy odpad z ostatniej płyty? A może Varg kupił sobie nowe Casio…
Gehenna
Wysłany: Pon 9:28, 11 Paź 2021 Temat postu:
MinMincer napisał:
Jestem pewien, że kiedyś, dawno temu, czytałem o chorobie Edlunda, ale to mogły być zwyczajne plotki spowodowane choćby jego wyglądem. Kojarzę jakieś wzmianki o białaczce i chemioterapii...
Jeżeli chodzi o wygląd na tym koncercie to też zawsze mógł być imidż sceniczny. Ale jeżeli, znając Tiamat na pewno lepiej niż ja, twierdzisz, że to bełkot i obraz nędzy i rozpaczy to nie mam powodów nie wierzyć. Robiłem kiedyś podejścia do wychwalanuch "Wildhoney" i "Clouds" Słyszałem też na pewno dwa pierwsze albumy, ale żaden nie zrobił na mnie wrażenia. Więcej, nie jestem pewien nawet, że w przypadku któregokolwiek z tych albumów dotrzymałem do końca. Jedyny album przy którym zatrzymałem się na dłużej i znam jako tako to "Judas Christ".
Z kolei ja nie słyszałem nigdy o jego chorobie, poza tym, że tankował alko cysternami, podsypując od czasu do czasu białe łakocie. Co nie oznacza, że mam rację z tym, że nie chorował.
No niestety, bełkot Moja żona, która nie słucha mojej muzy, ale np. bardzo lubi Wildhoney, jak to usłyszała, to powiedziała "ja pierdolę".
No coz. To taka mala dygresja byla, nie ma w sumie co dalej drazyc tematu
MinMincer
Wysłany: Sob 17:33, 09 Paź 2021 Temat postu:
Jestem pewien, że kiedyś, dawno temu, czytałem o chorobie Edlunda, ale to mogły być zwyczajne plotki spowodowane choćby jego wyglądem. Kojarzę jakieś wzmianki o białaczce i chemioterapii...
Jeżeli chodzi o wygląd na tym koncercie to też zawsze mógł być imidż sceniczny. Ale jeżeli, znając Tiamat na pewno lepiej niż ja, twierdzisz, że to bełkot i obraz nędzy i rozpaczy to nie mam powodów nie wierzyć. Robiłem kiedyś podejścia do wychwalanuch "Wildhoney" i "Clouds" Słyszałem też na pewno dwa pierwsze albumy, ale żaden nie zrobił na mnie wrażenia. Więcej, nie jestem pewien nawet, że w przypadku któregokolwiek z tych albumów dotrzymałem do końca. Jedyny album przy którym zatrzymałem się na dłużej i znam jako tako to "Judas Christ".
Gehenna
Wysłany: Pią 8:38, 08 Paź 2021 Temat postu:
Wygląd to jedno, zachlana i przećpana morda, a nie choroba Nie chorował nigdy na poważną chorobę. Z tego co mi wiadomo przynajmniej.
Dla mnie jako fana, może nie całości twórczości, ale dwóch świetnych albumów, ten bełkot jest przykry i żenujący.
A w połączeniu z wyglądem szalonego alkusa, to już dno.
MinMincer
Wysłany: Czw 18:52, 07 Paź 2021 Temat postu:
Gehenna napisał:
Przykre i żenujące...
Można odpalić od ca. 38 na Whatever.
No dobra, ale co jest przykre i żenujące? Nie znam Tiamat, nigdy nie byłem ich fanem. Znam jedną płytę i koniec. Nigdy też nie byłem w stanie zrozumieć ich fenomenu i zachwytu nad muzyką Szwedów. Nie bardzo jednak rozumiem o co chodzi? Wygląda jak wygląda, ale nigdy nie wyglądał dobrze. U niego było chyba coś z białaczką, ale myślę, że nie o to chodzi.
Pamiętacie niemiecki zespół Mystic Circle? Wiele lat temu byłem na koncercie Marduk w Warszawie przed którym grali właśnie pajace z Mystic Circle. W składzie mieli gościa który nie grał na niczym ani nie darł ryja. Do jego obowiązków należało polewanie spirytusem płonącego odwróconego krzyża opartego o perkusję, plucie ogniem, machanie mieczem itd.
Może przyszedł czas na takie stanowisko w zespole grindowym - Masażysta wokalisty żeby mu się lepiej chrumchało.